Kotarbiński is blogging :)

Ni smieszno, ni straszno czyli ze sztambucha marketera

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Gdynia, Poland

niedziela, grudnia 09, 2007

Błyskotliwa kariera słówka "zbyt"

Zbyt tu, zbyt tam - gdzie się nie obejrzysz, słyszysz o "zbywaniu" czegoś. Za czasów PRLu, karierę robiły nazwy typu "Polmozbyt" czy bardziej swojsko "Motozbyt". Dziś jeszcze trafają się "Metal-Zbyty" czy "Trans-Zbyty". W innych branżach np. "zbywa się " nieruchomości.  Mekka uczniów czyli serwis Sciga.pl zamieszcza nawet artykuł o robi zbytu w przedsiębiorstwie ...
 
" Służba zbytu odgrywa w przedsiębiorstwie produkcyjnym podstawową rolę, gdyż w warunkach gospodarki rynkowej producent często napotyka trudności w sprzedaży swych wyrobów wynikających z nasycenia rynku oraz konkurencji innych przedsiębiorstw. Wyprodukowane przez przedsiębiorstwo wyroby nie przynoszą żadnej korzyści producentowi, dopóki nie zostaną sprzedane, gdyż dopiero wówczas producent otrzymuje od odbiorców środki pieniężne, z których część przeznacza na pokrycie wydatków związanych ze swą działalnością gospodarczą, część zaś stanowi zysk przedsiębiorstwa."
 
Niezły zbyt ....
To słowo zawsze kojarzyło się z archaicznym robieniem dowcipów. Owszem - niemieckie pojęcie "der Absatz" to własnie oznacza, ale "zbywać" czy "pozbywać się " czegoś (lub kogoś :) oznaczało wyeliminowanie zbędnego, niepotrzebnego elementu. Firma nie "sprzedawała" produktów - ale się ich "pozbywała". Mamy bubel - zbywamy go. Brak przestrzeni na dialog z klientem - brak przestrzeni na wymiane informacji. "Zbywanie" oznaczało wciskanie małpie kitu ...
Nie "zbywajmy" już - "interaktywnie sprzedawajmy" :)