Kotarbiński is blogging :)

Ni smieszno, ni straszno czyli ze sztambucha marketera

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Gdynia, Poland

środa, grudnia 19, 2007

Siedemdziesiąt procent zabawek produkowanych na świecie powstaje w prowincji
Guangdong. Niemal wszystkie wytwarzane są na zlecenie innych firm, którym
Chińczycy oferują wyjątkowo korzystne warunki cenowe. Tania produkcja odbywa
się jednak kosztem płac pracowników i warunków pracy. W bloku sypialnym Lee
Der robotnicy mieszkali w czternastoosobowych pokojach, spali na piętrowych
łóżkach. (...)

Rosnący łańcuch wykonawców i podwykonawców uczestniczących w chińskim boomie
gospodarczym niepokoi zachodnich producentów. Pasmo nieszczęść, jakie w tym
roku dotknęły chińskich producentów, zaczęło się od pokarmu dla zwierząt.
Szkodliwa substancja chemiczna będąca składnikiem karmy stała się przyczyną
serii zgonów psów w Stanach Zjednoczonych. Potem przyszła kolej na zabawki.
Z powodu ołowiu znajdującego się w farbie wycofano ze sprzedaży zestawy z
lokomotywą Tomkiem.

Chińskie władze twierdzą, że tamtejsi producenci są oczerniani przez Zachód,
ponieważ Europa i Ameryka nie mogą pogodzić się z deficytem w handlu z ich
krajem. Pomiędzy chińskim rządem a zachodnimi politykami wybuchła wojna na
słowa. Mimo to tutejsi urzędnicy przyznają, że niektórzy inspektorzy nie
potrafią nadążyć za tempem i skalą zmian. Trudno jest im wytłumaczyć, że
zachodnie firmy bardzo poważnie podchodzą do kwestii bezpieczeństwa. O ile
jednak w Europie i Ameryce nie zanotowano przypadków zaburzeń zdrowotnych
będących następstwem kontaktu ze szkodliwymi zabawkami, w Chinach na skutek
zanieczyszczeń i braku czystej wody dzieci przyjmują każdego dnia wysokie
dawki ciężkich metali.

Daily Telegraf
Tanie, ale trujące
16.12.2007 Richard Spencer