Biznes na nierobienie
Biznes na nierobienie jest prosty. Jak wykorzystać "Zasadę Tyszkiewicz"*/ do zarabiania pieniędzy.
Studio kuchenne. Jedno z wielu. Dwóch sprzedawców-architektów. Rozmowa z klientem.
Architekt: - Na wstępie chciałbym jedynie uprzedzić, że u nas pułap cenowy kuchni to od 8 do 15 tys. zł.
Klient: - Rozumiem. Poleciła was moja znajoma (znajoma kupiła w tym studio kuchnię za 4tys. ... :))) Mój budżet to 6tys. Czy jest Pan w stanie coś zaproponować ?
Architekt: - Na pewno coś dobierzemy. Musimy tylko się umówić na pomiar. To kosztuje 200zł. Jeśli zdecyduje się Pani na zlecenie - kwota będzie oczywiście odjęta. Zaproponuje Pani kilka propozycji aranżacji.
Klient: - Dobrze. Zapraszam w takim razie dziś wieczorem.
Za kilka dni, po wykonaniu pomiaru. Architekt przedstawia propozycję (jedną). Zostają dobrane najbardziej ekonomiczne dodatki. Ze względu na dodanie kilku szuflad, cena ma wzrosnąć o 1.500 zł. Ale ostateczna wartość projektu, ma zostać przekazana przez architekta po dokładnym sporządzeniu kalkulacji.
Wieczorem architekt przesyła kalkulację. Wariant ekonomiczny: 10.200 zł. Wariant 12.500 zł. (!)
Brak jest jakiejkolwiek specyfikacji - w związku z czym nie można się odnieść w żaden sposób to przedstawionych propozycji.
Klientka stwierdza, że nie ma podstaw do jakichkolwiek negocjacji (proponując budżet 6tys.). Architekt przekroczył go nieomalże dwukrotnie.
Przesyła projekt do innego biura architektonicznego. Zostaje on wyceniony na kwotę 5tys. zł.
Wnioski z przypadku są następujące:
- jeśli koniecznie i na siłę handlowiec nie chce ci czegoś sprzedać - nie upieraj się przy zakupie ...
- jeśli masz zapłacić "za pomiar" (który jest opłatą typu "bariera wejścia" - jeśli nie skorzystasz z usług tej firmy, to szkoda ci będzie tej kwoty oraz stanowi granicę dla nierzetelnych klientów), to wymagaj różnych projektów i wariantów. Niech handlowiec poświęci Ci dużo czasu. Aż to JEMU zacznie zależeć na tym, abyś stał się jego klientem :) W momencie, kiedy JEMU zacznie być żal własnego czasu, poświęconego Twoim wymaganiom - będziecie na równych prawach. Twoja "inwestycja" zrówna się z wartością "inwestycji" handlowca.
- klient, urażony "Zasadą Tyszkiewicz" - nigdy nie wróci do tej firmy. Nigdy jej nie poleci. Jego zaufanie do znajomej, która poleciła tę firmę - zostanie nadwyrężone. Każdemu, kto zapyta się o opinię - udzieli wszechstronnej i negatywnej ....
Czy to wszystko jest warte 200zł. ? minus praca poświęcona projektowi i koszty dojazdu ?
*********
Zasada Tyszkiewicz
*********
Beatę Tyszkiewicz, zapytano kiedyś o jej historię z reklamą odkurzacza. Opowiadała, że wcale nie miała na to ochoty. Bardziej by jej odpowiadały jakieś perfumy, kosmetyki, ale odkurzacz ? Zapytała znajomych jakie sa stawki aktorów za udział w reklamach. Była to przypuśćmy kwota "X". W związku z tym, jej propozycja zabrzmiała " 10 x X". Przedstawiciele firmy odpowiedzieli: "- Trudno, będziemy płakać i płacić ... ". Tym samym nie mogła już odmówić. Konkluzja: jeśli nie chciałbyś komuś czegoś sprzedać (bez względu na powody) - zaproponuj mu cenę zaporową, nie do przebycja. Jeśli klient ją zaakceptuje - to trudno nie poświęcić się dla bardzo wysokich zysków. Jeśli nie zaakceptuje - trudno :)
Studio kuchenne. Jedno z wielu. Dwóch sprzedawców-architektów. Rozmowa z klientem.
Architekt: - Na wstępie chciałbym jedynie uprzedzić, że u nas pułap cenowy kuchni to od 8 do 15 tys. zł.
Klient: - Rozumiem. Poleciła was moja znajoma (znajoma kupiła w tym studio kuchnię za 4tys. ... :))) Mój budżet to 6tys. Czy jest Pan w stanie coś zaproponować ?
Architekt: - Na pewno coś dobierzemy. Musimy tylko się umówić na pomiar. To kosztuje 200zł. Jeśli zdecyduje się Pani na zlecenie - kwota będzie oczywiście odjęta. Zaproponuje Pani kilka propozycji aranżacji.
Klient: - Dobrze. Zapraszam w takim razie dziś wieczorem.
Za kilka dni, po wykonaniu pomiaru. Architekt przedstawia propozycję (jedną). Zostają dobrane najbardziej ekonomiczne dodatki. Ze względu na dodanie kilku szuflad, cena ma wzrosnąć o 1.500 zł. Ale ostateczna wartość projektu, ma zostać przekazana przez architekta po dokładnym sporządzeniu kalkulacji.
Wieczorem architekt przesyła kalkulację. Wariant ekonomiczny: 10.200 zł. Wariant 12.500 zł. (!)
Brak jest jakiejkolwiek specyfikacji - w związku z czym nie można się odnieść w żaden sposób to przedstawionych propozycji.
Klientka stwierdza, że nie ma podstaw do jakichkolwiek negocjacji (proponując budżet 6tys.). Architekt przekroczył go nieomalże dwukrotnie.
Przesyła projekt do innego biura architektonicznego. Zostaje on wyceniony na kwotę 5tys. zł.
Wnioski z przypadku są następujące:
- jeśli koniecznie i na siłę handlowiec nie chce ci czegoś sprzedać - nie upieraj się przy zakupie ...
- jeśli masz zapłacić "za pomiar" (który jest opłatą typu "bariera wejścia" - jeśli nie skorzystasz z usług tej firmy, to szkoda ci będzie tej kwoty oraz stanowi granicę dla nierzetelnych klientów), to wymagaj różnych projektów i wariantów. Niech handlowiec poświęci Ci dużo czasu. Aż to JEMU zacznie zależeć na tym, abyś stał się jego klientem :) W momencie, kiedy JEMU zacznie być żal własnego czasu, poświęconego Twoim wymaganiom - będziecie na równych prawach. Twoja "inwestycja" zrówna się z wartością "inwestycji" handlowca.
- klient, urażony "Zasadą Tyszkiewicz" - nigdy nie wróci do tej firmy. Nigdy jej nie poleci. Jego zaufanie do znajomej, która poleciła tę firmę - zostanie nadwyrężone. Każdemu, kto zapyta się o opinię - udzieli wszechstronnej i negatywnej ....
Czy to wszystko jest warte 200zł. ? minus praca poświęcona projektowi i koszty dojazdu ?
*********
Zasada Tyszkiewicz
*********
Beatę Tyszkiewicz, zapytano kiedyś o jej historię z reklamą odkurzacza. Opowiadała, że wcale nie miała na to ochoty. Bardziej by jej odpowiadały jakieś perfumy, kosmetyki, ale odkurzacz ? Zapytała znajomych jakie sa stawki aktorów za udział w reklamach. Była to przypuśćmy kwota "X". W związku z tym, jej propozycja zabrzmiała " 10 x X". Przedstawiciele firmy odpowiedzieli: "- Trudno, będziemy płakać i płacić ... ". Tym samym nie mogła już odmówić. Konkluzja: jeśli nie chciałbyś komuś czegoś sprzedać (bez względu na powody) - zaproponuj mu cenę zaporową, nie do przebycja. Jeśli klient ją zaakceptuje - to trudno nie poświęcić się dla bardzo wysokich zysków. Jeśli nie zaakceptuje - trudno :)