Kotarbiński is blogging :)

Ni smieszno, ni straszno czyli ze sztambucha marketera

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Gdynia, Poland

piątek, listopada 30, 2007

Biznes na nierobienie

Biznes na nierobienie jest prosty. Jak wykorzystać "Zasadę Tyszkiewicz"*/ do zarabiania pieniędzy.
Studio kuchenne. Jedno z wielu. Dwóch sprzedawców-architektów. Rozmowa z klientem.
Architekt: - Na wstępie chciałbym jedynie uprzedzić, że u nas pułap cenowy kuchni to od 8 do 15 tys. zł.
Klient: - Rozumiem. Poleciła was moja znajoma (znajoma kupiła w tym studio kuchnię za 4tys. ... :))) Mój budżet to 6tys. Czy jest Pan w stanie coś zaproponować ?
Architekt: - Na pewno coś dobierzemy. Musimy tylko się umówić na pomiar. To kosztuje 200zł. Jeśli zdecyduje się Pani na zlecenie - kwota będzie oczywiście odjęta. Zaproponuje Pani kilka propozycji aranżacji.
Klient: - Dobrze. Zapraszam w takim razie dziś wieczorem.

Za kilka dni, po wykonaniu pomiaru. Architekt przedstawia propozycję (jedną). Zostają dobrane najbardziej ekonomiczne dodatki. Ze względu na dodanie kilku szuflad, cena ma wzrosnąć o 1.500 zł. Ale ostateczna wartość projektu, ma zostać przekazana przez architekta po dokładnym sporządzeniu kalkulacji.

Wieczorem architekt przesyła kalkulację. Wariant ekonomiczny: 10.200 zł. Wariant 12.500 zł. (!)
Brak jest jakiejkolwiek specyfikacji - w związku z czym nie można się odnieść w żaden sposób to przedstawionych propozycji.
Klientka stwierdza, że nie ma podstaw do jakichkolwiek negocjacji (proponując budżet 6tys.). Architekt przekroczył go nieomalże dwukrotnie.

Przesyła projekt do innego biura architektonicznego. Zostaje on wyceniony na kwotę 5tys. zł.

Wnioski z przypadku są następujące:
- jeśli koniecznie i na siłę handlowiec nie chce ci czegoś sprzedać - nie upieraj się przy zakupie ...
- jeśli masz zapłacić "za pomiar" (który jest opłatą typu "bariera wejścia" - jeśli nie skorzystasz z usług tej firmy, to szkoda ci będzie tej kwoty oraz stanowi granicę dla nierzetelnych klientów), to wymagaj różnych projektów i wariantów. Niech handlowiec poświęci Ci dużo czasu. Aż to JEMU zacznie zależeć na tym, abyś stał się jego klientem :) W momencie, kiedy JEMU zacznie być żal własnego czasu, poświęconego Twoim wymaganiom - będziecie na równych prawach. Twoja "inwestycja" zrówna się z wartością "inwestycji" handlowca.
- klient, urażony "Zasadą Tyszkiewicz" - nigdy nie wróci do tej firmy. Nigdy jej nie poleci. Jego zaufanie do znajomej, która poleciła tę firmę - zostanie nadwyrężone. Każdemu, kto zapyta się o opinię - udzieli wszechstronnej i negatywnej ....
Czy to wszystko jest warte 200zł. ? minus praca poświęcona projektowi i koszty dojazdu ?

*********
Zasada Tyszkiewicz
*********
Beatę Tyszkiewicz, zapytano kiedyś o jej historię z reklamą odkurzacza. Opowiadała, że wcale nie miała na to ochoty. Bardziej by jej odpowiadały jakieś perfumy, kosmetyki, ale odkurzacz ? Zapytała znajomych jakie sa stawki aktorów za udział w reklamach. Była to przypuśćmy kwota "X". W związku z tym, jej propozycja zabrzmiała " 10 x X". Przedstawiciele firmy odpowiedzieli: "- Trudno, będziemy płakać i płacić ... ". Tym samym nie mogła już odmówić. Konkluzja: jeśli nie chciałbyś komuś czegoś sprzedać (bez względu na powody) - zaproponuj mu cenę zaporową, nie do przebycja. Jeśli klient ją zaakceptuje - to trudno nie poświęcić się dla bardzo wysokich zysków. Jeśli nie zaakceptuje - trudno :)

Dopieszczanie :)

Kiedy kupujesz odkurzacz za 100zl., narzekasz, ze to jednorazowka i zastanawiasz sie kiedy wysiadzie i na ile razy starczy.

Kiedy kupujesz go za 1.000zl. - marudzisz, ze nie ma polowy funkcji, ktore posiadaja (podobno) inne odkurzacze

Kiedy kupujesz go za 10.000 - klocisz sie ze sprzedawca, dlaczego urzadzenie nie ma w standardzie LCD, Bluetootha, wejscia przez USB i odtwarzania plikow MP3, przestrzennego dzwieku dolby surround i wbudowanego automatu do kawy z timerem na przerwe ...

I jak tu Ci dogodzić kliencie ??? :))

piątek, listopada 23, 2007

Józef Stalin "twarzą" russiatoday.com

Źródło: Dziennik.pl
"Stalin pisał romantyczne wiersze. Czy wiedziałeś o tym?" - tak reklamuje się rosyjski portal internetowy russiatoday.com. Ale to jeszcze nie wszystko. Portal używa też wizerunku człowieka, który odpowiada za śmierć milionów ludzi - pisze DZIENNIK.

Jak najlepiej zareklamować na świecie serwis informacyjny? Używając w kampanii promocyjnej chwytów, które jednoznacznie kojarzą się z danym krajem.Kilka dni temu w internecie oraz rosyjskiej prasie pojawiły się reklamy anglojęzycznego portalu russiatoday.com, w których wykorzystano wizerunek komunistycznego dyktatora Józefa Stalina.

W jego portret komputerowo wmontowano pióro, całość opatrzono podpisem: "Stalin pisał romantyczne wiersze. Czy wiedziałeś o tym?". Pikanterii sytuacji dodaje jeszcze fakt, że w reklamie wykorzystano hasło russiatoday.com, które brzmi "Dumni z odmienności".

"Wizerunek Stalina użyty w reklamie może budzić kontrowersje. Niemniej jednak od momentu rozpoczęcia kampanii liczba odwiedzin na naszej stronie podwoiła się" - tłumaczy Margarita Simonjan, szefowa redakcji serwisu.
----
I co to komentować ....

Mrówczy biznes

Biznes na mrówkach :)

W Chinach masowe protesty ofiar mrówczego interesu
Chiny: Firma oszukała na mrówkach

Możliwy tylko w Chinach.
Zastanawiam się, na co złapaliby się Polacy ? :)
Biedne Dronki ? :)

Scenki z życia

Innymi słowy "Mitte aus Leben" :) Kiedyś była taka świetna płytka CD z grafikami.
Ale do rzeczy. Dziś usłyszałem, że to nieprawda iż Polska A uważa, że Polska B, nadaje się do D. Historia powinna mieć puentę "Z życia Polski B" pomimo geograficznej przynależności do Polski A.
Sklep meblowy. Pytanie do obsługującego pracownika:
- Czy ma Pan może fronty firmy X ?
- Tak, proszę chwilę poczekać ( nur na zaplecze ;) (po chwili, z rozbrajającym uśmiechem) - a... leży mi tam gdzieś głęboko przywalone, nie chce mi się tego teraz wyciągać.
- ???
- A tak w zasadzie, to mają to w sklepie Y - po czym dodaje konfidencjonalnym szeptem - i zaprojektują za darmo ...
Wszystko odbyło się miło, uprzejmie, profesjonalnie ...
Tylko pewnie gdybym był jego szefem, dostałby dyscyplinarkę.